Pisanie, że pierwsza randka to czas wielkiego stresu, to męczący wręcz truizm. Ranka online, a w szczególności już ta klasyczna randka w tak zwanym realu, to wielkie wyzwanie, zwłaszcza jeśli zależy nam bardzo na osobie, z którą się spotykamy.

Pewnym rozwiązaniem jest tutaj szybkie umawianie się na pierwsze randki i akceptowanie dużego odsetka szybkich porażek. Wtedy stresu faktycznie jest mniej. Większość z nas jednak woli spędzić więcej czasu w Internecie, a potem spotkać się z kimś, kto nas naprawdę interesuje. Jak nie zawalić takiej sytuacji?

Na randki umawiamy się także dla siebie

Na samym początku warto sobie przypomnieć, że na portal randkowy zajrzeliśmy po to, by znaleźć kogoś dla siebie. Dla siebie. Naszym celem było wzbogacenie naszego własnego życia i chociaż oczywiście związek to przede wszystkim dawanie, to my w tym związku będziemy.

Nasze ja. Nasza osobowość. Będziemy w nim potrzebowali akceptacji. Dlatego tak ważne jest, by zawsze być sobą. I to niekoniecznie najlepszą wersją własnego ja, ponieważ ta opcja jest trudna do utrzymania na co dzień. Bycie sobą oznacza, że jeśli druga osoba nas zaakceptuje, mamy otwartą drogę do szczęśliwego związku. Wszelkie maski prędzej czy później spadają.

Dobre miejsce na randkę

Bycie sobą to też wybranie dobrego miejsca. Randka internetowa odbywa się po prostu na serwisie randkowym, ale ta klasyczna randka jest już w realu. Dobrze jest wybrać miejsce, które znamy, lubimy i czujemy się w nim swojsko. Nie za swojsko, bo wtedy partner czy partnerka mogą się czuć wyalienowani.

Powinno to być też miejsce, w którym da się porozmawiać. Siedzenie obok siebie w kinie to może i przyjemna forma spędzania czasu, ale zwłaszcza na początku związku, jest to spędzanie czasu obok siebie, a nie razem.

Zapomnij o szczegółach

Jednym z największych błędów na pierwszej randce jest obsesja na punkcie szczegółów. Zarówno tych związanych z naszą osobą, jak i całym wieczorem. Niejednokrotnie staramy się zaplanować każdy szczegół, zadbać o każdy drobiazg, mieć wszystko rozplanowane co do minuty.

W ten sposób sprawimy tylko, że całe spotkanie będzie nerwowe i zamiast dobrej zabawy realizowany będzie jakiś reżim treningowy czy program wycieczki. Jest to naprawdę jeden z najprostszych sposobów do tego, by zamiast się dobrze bawić, stresować się podwójnie. Nie można z planu rezygnować całkowicie, ale powinien mieć on raczej charakter szkicu planowego.